05.16_Tniemy gałęzie

To był znowu bardzo pracowity weekend. Na szczęście bardzo nam pomógł Tomek. Pogoda znowu nie dopisała. Wiało i było mało słońca.
Strona główna / 2020 / 05.16_Tniemy gałęzie
Dalej chlastaliśmy sosny.
Gaba i Domi dzielnie pomagały nosić gałęzie.
Resztę gałęzi pocięliśmy na miejscu.
Jurek zaprezentował rodzinie swój nowy sprzęt
do cięcia gałęzi.
Praca jest bezpieczna
i nie wymaga siły.
Zaraz z Domi będzie samolot.
Wznoszenie,
lot,
opadanie.
Jula zalicza kolejne rundki wokół domu.
Ona jest niezmordowana.
Gaba już jeździ na moim rowerze.
Jeszcze jesteśmy równego wzrostu.
Ma piękne naturalne pasemka,
ale zdjęcie tego nie oddało.
Domi przejęła rower Gaby.
Uporządkowałam z Tomciem drewno na opał.
Trochę tego było. Tu już tylko końcówka
Zakupiłam dwie 80-o litrowe "wanny".
Trzeba oszczędzać wodę.
Wino dopiero puszcza pędy.
Kosaćce mają pąki.
Jurek buduje trzeci stopień.
Ten wysokością jest dostosowany do Babci, mnie i Julci.
Dzieło Jurka w całej okazałości.
Kupiłam u naszego sąsiada ogrodnika róże.
Ta z lewej jest czerwona, jak pozostałe.
A te tutaj, są różowe, rabatowe.
Dom czeka na malowanie.
Wierzba coraz ładniejsza.
Dobrze, że nie wyrwałam tych maków. Wysiałam je w zeszłym roku
i zapomniałam. Myślałam, że to jakieś ładne chwasty więc pozwoliłam im rosnąć.
Tu będzie stała druga "balia".
To miejsce po bukszpanach. Jurek zrobił mi porządną obwódkę.
Buraczki wyraźnie podrosły.
Marchewka też.
Wyłażą też ogórki
i fasolka.